#drogo #Warmia #wakacje #Villa Pallas #hotel #polecam #Warmia i Mazury #wycieczki #plaża miejsca #wyjazdy #ceny #jezioro #Plankton #Olsztyn #jezioro Ukiel #podróże #piwo
Ruda Grażka: GTW W PODRÓŻY wspomnienia z Olsztyna: Villa Pallas i Plankton
w Olsztynie zasługuje na medal?
Plankton
Jeśli plaża to oczywiście leżaczki i drineczki
z palemką oraz przybrzeżny bar jak z amerykańskich filmów.
Plankton sprawdza się tu idealnie. Ma stylowe
i ładnie urządzone wnętrze, hipsterskie leżaki zrobione z palet oraz wysokie ceny.
Jedynie mój drink z palemką był tak naprawdę… piwem ze słomką. I to piwem Specjał, które pierwszy raz widziałam w wersji lanej właśnie na plaży miejskiej w Olsztynie.
Jeśli plaża to oczywiście leżaczki i drineczki
z palemką oraz przybrzeżny bar jak z amerykańskich filmów.
Plankton sprawdza się tu idealnie. Ma stylowe
i ładnie urządzone wnętrze, hipsterskie leżaki zrobione z palet oraz wysokie ceny.
Jedynie mój drink z palemką był tak naprawdę… piwem ze słomką. I to piwem Specjał, które pierwszy raz widziałam w wersji lanej właśnie na plaży miejskiej w Olsztynie.
Muszę przyznać, że jestem zachwycona Planktonem
i gdybym nie mieszkała na drugim końcu Polski byłabym tam z pewnością stałym klientem. Atmosfera pozwalała mi się poczuć jak bohaterka serialu 90210 (kontynuacji kultowego Beverly Hills 90210), który uwielbiam.
Podsumowując Plankton to byłby perfekcyjny plażowy bar, gdyby nie te ceny.
Ogólna ocena 9/10.
Villa Pallas
rzez ten cały czas doświadczania wspaniałości Olsztyna musieliśmy gdzieś mieszkać.
Padło na hotel Villa Pallas oddalony około 10-15 minut spacerem od centrum i kilka przystanków od dworca PKP. Jedynie wejście do hotelu ciężko było znaleźć.
Dobre położenie generowało dość wysoką cenę, ale jakoś to przeboleliśmy.
Co prawda po wystroju pokoi oczekiwałam więcej niż późnych lat 90 i wczesnych 2000… Ogólnie powodów do narzekania raczej nie było. Dobry room serwis
i śniadania na wysokim poziomie z bardzo rozbudowanym szwedzkim stołem. Jadalnia wprawdzie jest troszkę nieustawna i lepiej nadaje się na wesela niż hotelowe śniadania, ale ich smak to rekompensował.
Dziwna i troszkę nieprzyjemna sytuacja miała miejsce zaraz przed naszym wyjazdem. Podczas wymeldowania
w pokoju, w którym spaliśmy włączył się alarm przeciwpożarowy. Pani z recepcji nie wyglądała na przekonaną, że to nie nasza wina, ale nie miała innego wyjścia jak tylko nam uwierzyć.
Podsumowując, niby wszystko spoko, ale pojawiła się parę rys na wizerunku Villa Pallas.
Ogólna ocena 7/10.
To już ostatni wpis z wspomnieniami z magicznego Olszyna. Czy wszystko mnie zachwyciło? Niemal wszystko, z drobnym wyjątkiem opisanym wyżej, który zły nie jest, ale na kolana mnie nie rzucił.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się odwiedzić Olsztyn i pójść do tych wszystkich knajp, do których nie miałam okazji.
-
Lolka6783:
-
st.anger: