...wreszcie skończyłam sukienkę

przypomniały mi się czasy dzieciństwa ..jak z koleżankami - brało się lalki ,kocyk ,kilka szmatek ,igłę ,nitkę i ile było radości ,że powstał ciuszek ...
dzisiaj to zamiera , bo ciuszki kupuje się w sklepach ... "żal" mi tych dziewczynek , bo choć im jest fajnie mając możliwość kupić , ale do dziś pamiętam futrzaną kamizelkę którą sama wycięłam mojej lalce ile było satysfakcji z dzieła własnych rąk ... nie trzeba być w tym mistrzem - bo we wszystkim jestem amatorką , ale to uczucie ,że coś się stworzyło samemu jest cudowne
pozdrawiam tu wszystkie kobiety wychowane "na komunie "

i oczywiście całą resztę .... sympatyczek tworzenia kreacji
dla swoich i czyiś lal