#barwa #lirene #la roche-posay #ziaja #bell #be beauty #isana #nacomi #kiehl`s #wosk #flos-lek #loreal #Wierzbicki & Schmidt #listerine #biały jeleń #golden rose #seche vite #joanna
1.Loreal True Match C2 wersja amerykańska
Dobre krycie i wyrównanie kolorytu skóry. Lekki a zarazem trwały podkład.
2. Golden Rose fashion color nr 48
Piękna czerwień. Co do trwałości- u mnie wytrzymuje 4-5 dni.
3.Bell, 2Skin Pocket, Prasowany puder matujący
Puder daje matowe, aksamitne wykończenie. co do trwałości mam zastrzeżenie- w ciągu dnia kilkakrotnie trzeba poprawiać makijaż, ponieważ nie daje trwałego matu.
4.Isana, Dusch Ol, Olejek pod prysznic
Olejek domywa wszelkie gąbeczki i pędzle nawet z najcięższych podkładów. Włosie jest po użyciu niesamowicie miękkie. Ponadto jest bardzo tani, dostępny w każdym Rossmannie. Odkąd odkryłam, że tak świetnie sprawdza się do pędzli używam go tylko w tym celu.
5.Lirene, Pushup, Serum ujędrniające do biustu
Serum ma przyjemną konsystencję, dobrze się wchłania, na pewno nawilża i to jego duża zaleta, skóra stała się delikatniejsza, wydaje się być bardziej napięta więc to kolejny plus. Efektu push up jak nie było tak nie ma...
6.Intimea, Emulsja hypoalergiczna do higieny intymnej
Bardzo dobry produkt za niewielkie pieniądze. Nie podrażnia i ładnie pachnie. Używałam jej także do mycia włosów- sprawdziła się bardzo dobrze.
7.Biały jeleń, hipoalergiczny płyn do kąpieli z kozim mlekiem
Tak jak już wspominałam, płyn jest delikatny, totalnie neutralny dla skory, bardzo subtelnie,mlecznie pachnie.
Konsystencja kremowo-żelowa, przez co jest mało wydajny.
8.Barwa Ziołowa, Szampon ze skrzypem polnym przeciw wypadaniu włosów
Szampon bardzo dobrze myje włosy - już podczas zmywania go z włosów czuć charakterystyczne "skrzypienie". Jak każdy szampon mocno oczyszczający plącze włosy i przed ich rozczesaniem muszę nałożyć odżywkę. Zauważyłam, że przy regularnym stosowaniu włosy mniej wypadają.
9.Wierzbicki & Schmidt szampon eliksir myjący eukaliptus i rozmaryn
Szampon ma bardzo przyjemny ziołowy zapach, konsystencja jest całkiem gęsta, szampon fajnie się pieni - dzięki temu wystarczy jego niewielka ilość aby umyć włosy.
Nie podrażnia skóry głowy, nie obciąża włosów.
Włosy po użyciu są dobrze oczyszczone, bez problemu się rozczesują, są przyjemnie nawilżone.
10.Flos-Lek ELESTABion S Szampon dermatologiczny na łupież suchy łupież pstry
Mój ratunek na wypadek łupieżu. Gęsty, dobrze się pieni i łagodzi swędzenie skóry głowy. Dodatkowym atutem jest również przyjemny zapach.
11.Isana, Professional, Effektiv-Kur, Oil Care
Pomaga w rozczesywaniu, wygładza i nadaje elastyczności włosom bez wcześniejszego olejowania. Cena jest jak najbardziej na plus, co przekłada się odpowiednio na wydajność.
12.Płatki kosmetyczne carea
Niezmienne od x czasu i ulubione.
13.Joanna Sensual plastry do depilacji twarzy z ekstraktem z zielonej herbaty
Super sprawdza się wersja z przezroczystą folią, która bez problemu można trzymać chwilę pod gorącą wodą i wosk jest rozgrzany idealnie.
14.Wosk do depilacji miodowy
Nadal korzystam z depilacji woskiem. Miodowy wosk sprawdza się do tego najlepiej, ponieważ chwyta je najmocniej.
15.Savon Noir Nacomi
Zapraszam do recnzji:meg281.pinger.pl/m/27797022
16.Ziaja antyoksydacja Jagody Acai Żel micelarny z peelingiem do twarzy
Oczyszcza bez szału, peeling bardzo drobny więc działanie bardzo delikatne. Fajny do wypróbowania, ale żaden hit.
17.Seche Vite
Zapraszam do recenzji meg281.pinger.pl/m/23250608
18.Listerine total Care Zero, płyn do płukania jamy ustnej
Świetnie odświeża. Wersja zero nie ma bardzo ostrego smaku i nie piecze mocno w język. Po jego użyciu ma się wrażenie, że ząbki są naprawdę czyste.
19.La Roche-Posay Lipikar Baume AP+
Balsam wspaniale odżywia, nawilża i natłuszcza. Duża zawartość masła shea w składzie. Dla mojej lekko przesuszonej skóry jest za bogaty.
20.Kiehl's Creme de Corps
Nawilża naprawdę dobrze. Skóra jest po nim miękka i gładka.
Pochwalcie się Waszymi zużyciami w minionym miesiącu. Czy miałyście któryś z wymienionych produktów? Jeśli tak dajcie znać jak sprawdził się u was!
-
Kaasiaa20:
-
MrsNudeLips:
-
ωαℓ ѕιę тσ נєѕт мóנ śωιαт ! <3 נ:
#humor #żarty #wosk #gówno #smród #kawał #palec #śmieszneobrazki #dowcip #mem #besty #dupa #kawały #żart #memy #dowcipy #śmieszne
Gościu siedzi w autobusie i wącha palec. - Wosk, gówno, wosk, gówno Po godzinie znowu wącha. - Wosk, gówno, no wosk ale skąd wosk w dupie?
#ziołowe serum przeciwłupieżowe #olej kokosowy #Yankee Candle #fito glinka #płyn micelarny 3w1 #Apteczka Agafii #Szampon #serum #szampon Babci Agafii #mięta i wrzos #Naturia #mydło z wyciągiem z rabarbaru #wosk #Grow Strong #brzoskwinia #Fructis #zakupy #Fa #Magic Oil #wysuszacz lakieru #bioderma #Isana #depilacja #Garnier #szampon #żel pod prysznic #błękitna glinka kosmetyczna #seche vite #top coat #Blue Lotus #rabarbar #Le Petit Marseillais
Jestem ciekawa co Wy kupiłyście w minionym miesiącu? Może miałyście któryś z tych produktów? Jak Wam się sprawdził?
-
∇ ♏iSS ℜℰℭKℓℇSS ∆: ciekawie :) rosyjskie kosmetyki i to do włosów. olejek kokosowy- służy Ci? używasz do włosów głównie? mi nie pomagał. xoxo
-
meg281: @∇ ♏iSS ℜℰℭKℓℇSS ∆: rosyjskich kosmetyków do włosów dopiero zaczynam używać, więc trudno stwierdzić. Olej kokosowy używam do wszystkiego, włosy, suche miejsca na łokciach, stopy, dłonie- sprawdza się świetnie. @Klaudiiia: ten płyn jest świetny:)
-
hairlovelo: Ja mam szampon łopianowy Agafii ale jeszcze go nie próbowałam, natomiast serum obok miałam wersje z papryczką i do brze wpsminam chociaż szału nie było ;)
#uroda #wosk #depilacja #pielęgnacja #nogi #dziewczyny #nastolatki
dlanastolatek.pl: DEPILACJA PASTĄ CUKROWĄ – SPRAWDŹ, CZY WARTO!
www.stylowkidlanastolatek.pl/depilacja-pasta-cuk…
Aromat świec, wosków, olejków i dyfuzorów potrafi wypełnić dom niepowtarzalnym nastrojem. Zapach pomaga stworzyć wyjątkowy klimat i atmosferę. Dyskretna woń sprawia, że czujemy się bardziej zrelaksowani i rozluźnieni. Albo wprost przeciwnie-pełni energii i chęci do działania. Wszystko zależy od tego jaką wybierzemy kompozycję zapachową i jakie efekty chcemy uzyskać.
Chciałabym Wam polecić niesamowity wosk z serii Forbidden Fruits firmy www.partylite.pl/pl/strona-domowa.html. Mój wosk nazywa się Kiwi Kiss.
Wosk składa się z połączonych ze sobą 9 części. Dzięki temu,że produkt wykonano z cząstek, swobodnie możemy oderwać odpowiednią ilość potrzebną nam do użycia. Jeden wosk, wystarczy na bardzo długi czas, bo można go ponownie roztapiać kilkanaście razy, a on zawsze będzie pachniał tak samo! No właśnie zapach... Wosk bardzo przyjemnie czuć już przez plastikowe opakowanie. Po roztopieniu pachnie obłędnie. Zapach unosi się w całym mieszkaniu. Mimo, że to dość letni aromat to doskonale podnosi nastrój o tej porze roku. Zwłaszcza, że za oknem szaro, buro i ponuro.
*Lubicie woski?*
-
Pażyskowa: Muszę spróbować ;)
-
Lifestyle by Kamila: Bardzo bym chciała taki pachnący wosk :)
-
Blog lifestylowy2014: Bardzo lubię i woski i świeczki zapachowe :)

www.ubieranki.eu/(…)andrzejkowe-wrozby-dla-kazdego-…
Tym razem przenosimy się na słoneczną riwierę

Summer Peach - najprostszy do odgadnięcia, a w zasadzie nawet nie ma co odgadywać - w tej świecy dominować będzie brzoskwinia. Sądzę, że będzie to prosty zapach, bez zbędnych dodatków

Olive & Thyme - tutaj nuty zapachowe też są rozpisane, lecz myślę, że świeca będzie miała w sobie też lekkie cytrusowe nuty, które ładnie połączą ze sobą oliwkę i tymianek.
Sea Salt & Sage - duet soli morskiej i szałwii będzie najbardziej wyczekiwanym przeze mnie. Cudownie byłoby, gdyby Yankee Candle zdecydowali się zostawić ją w takiej prostej wersji bez zbędnych nut, ale zapewne zostanie dodany aromat kwiatów - stawiam na równie świeżą lawendę

Riviera Escape - i znów świeca tytułująca całą kolekcję. I po raz kolejny najtrudniejsza do rozszyfrowania. Na pewno będzie zawierać morskie aromaty. Oprócz tego... Albo owoce, albo kwiaty. Skłaniam się bardziej ku temu drugiemu, choć pierwszego połączenia byłabym o wiele ciekawsza. Całość stworzona będzie zapewne na bazie ambry.
Jestem bardzo ciekawa zarówno wiosennej, jak i letniej kolekcji, choć ta druga jest o wiele bardziej w moim stylu. Gdy dojdą mnie słuchy o kolekcjach limitowanych na te dwa kwartały, oczywiście nie omieszkam umieścić informacji na blogu. Kolejny post już standardowo - recenzja zapachu, pierwsza zimowa - taki klimat będzie utrzymywał się tu w najbliższym czasie.

Wpis prywatny. Może go zobaczyć tylko właściciel minibloga.

Koncernem Yankee Candle musi rządzić okrutny człowiek - daje ludziom przyjemność, by zaraz potem okrutnie ją odebrać - tak zrobił z zapachem Warm Spice, który nie jest już dostępny na polskim rynku, jednak tak, jak w poprzednim wpisie - można go jeszcze znaleźć. Opłaca się być czujnym.
Wosk długo u mnie leżał zanim go rozpakowałam i wrzuciłam do kominka. Bez ekscytacji czekałam aż się rozpali i po niecałym kwadransie uniosłam brwi w zdziwieniu. Mój pokój otuliła chmurka niebanalnego aromatu.
Z czego się składał? Oczywiście z przypraw. Ciepłych przypraw. Powiedziałabym - zanurzonych w słodkim mleku. To właśnie wyróżniło ten zapach - nie był gryzący, mocny, surowy, kadzidełkowy, jak to się często ze spice'ami zdarza. Był... Przytulny. Otulał. Lekko słodkawy, ale wciąż intensywny. Trudno mi to nawet opisać. Na pewno wyczuwałam cynamon, gałkę muszkatułową i odrobinę anyżu. Pierzynka z waniliowego mleka, delikatnie dosłodzonego palonym, brązowym cukrem sprawiła, że zakochałam się w tym wosku.
Jest to najmocniejszy wosk jaki posiadam - pierwszy, przy którym domownicy upomnieli się żebym go zgasiła. Później dawałam do kominka o połowę mniej i było conajmniej w porządku

Urzekł mnie obrazek znajdujący się na opakowaniu - "50 shades of brown" powiedziałabym. Również sam kolor wosku idealnie odzwierciedla jego zapach
Ocena 9/10
Nie przemyślałam, recenzja wyszła mi całkiem podobna do poprzedniej... Cóż, trudno

Sobota będzie męska i tajemnicza...

Myślę, że zdaliście. Zapach to po prostu jabłka przypruszone korzennymi przyprawami. Ale jak wiadomo, świeczek o takich zapachu jest tyle ile rozwiązań równania sinx=0, dlatego należy co-nieco sprecyzować.
Yankee (prawie) nigdy nie zawodzi. Nie zawiodło i tym razem. Wosk najpierw śmiało wkracza zapachem cynamonu, gałki muszkatułowej, brązowego, palonego cukru. Następnie, spośród tych aromatów wykwita jabłko, które nie jest słodkie - to mnie ujęło. Jest to zerwane z drzewa, umyte pod zimną wodą, lekko kwaskowate jabłko - ominę homeryckie porównania i nie wysilając się, napiszę - jest po prostu cudowne.
Moc zapachu można spokojnie określać w wattach

Jestem trochę zawiedziona etykietą. Mogli podstarać się o jakiś bardziej górnolotny obrazek. Ale to nie sedno. Zresztą rekompensatą jest idealnie dobrany kolor wosku - czasami przejawiam zdolności do synestezji - ta barwa w moim umyśle od zawsze pachniała. Czym? Teraz już wiem - świeczką Macintosh & Spice.
Ocena 8/10
Btw. wosk nie jest już produkowany, ale można go gdzieniegdzie znaleźć. Także, jeśli go gdzieś widzicie - łapcie!

Dzisiaj kolejny zapach o dość prostej nazwie. Jak pachnie mocno dojrzała czereśnia wiedzą wszyscy, ale Yankee znów zaskoczyło.
Z początku zapach jest słodki, ale nie przywodzi od razu na myśl owoców. Jest bardzo przyjemny, jakby lekko perfumowany, lekko waniliowy. Dopiero po chwili wyłaniają się nuty przypominające o ciepłym lecie spędzonym pod drzewem czereśniowym. Można wyczuć delikatną kwaskowatość, która dodaje aromatowi realności. Na pewno nie można go porównać do żadnego wiśniowego szamponu za trzy złote - zero syntetyczności.
Świeca jest zaskakująco intensywna - przy zbyt długim paleniu zapach staje się przytłaczający. To jednak zaleta, bo przez to jest bardzo wydajna - wystarcza kilkanaście minut palenia, by na około pachniało najdojrzalszymi czereśniami.
Etykieta, na której widzimy kosz pełen czerwoniutkich czereśni, jak zarówno odcień wosku, przywodzą na myśl to co powinny i to, co znajduje się w nazwie świecy.
Jest to jeden z moich ulubionych zapachów.
Ocena 9/10

Na początku, gdy zaczęłam się interesować świecami zapachowymi, a w zasadzie po prostu szukać czegoś, co zapewniłoby przyjemny zapach w moim otoczeniu, zastanawiałam się, na jakiej zasadzie działają owe woski, które są najtańsze w ofercie większości "świecowych" firm. Przecież nie mają nawet knota... Jak mam je zapalić?
Odpowiedź okazała się prostsza niż myślałam. Do użycia wosków potrzebujemy kominka. Ale nie takiego, w jakim palimy zimą by ogrzać dom

Oczywiście, Yankee produkuje własne kominki, ale ich ceny sięgają nawet 90 złotych. W takim kominku naraz mieści się cała tarta, ale nie jest to konieczne, jeśli używasz go w małych pomieszczeniach. Można poszukać o wiele tańszego odpowiednika nawet w drogerii. Mój oryginalnie służył do palenia olejków, ale nie robi to absolutnie żadnej różnicy

Oczywiście wosk, tak samo jak w świecy, uwalnia zapach po roztopieniu. W tym celu należy włożyć tealighta, czyli zwykłą małą świeczkę, pod miseczkę znajdującą się na w górnej części kominka, do której wkładamy odpowiednią ilość wosku. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że w większości przypadków 1/4 tarty wystarczy dla małych i średnich pomieszczeń. Następnie należy pozwolić woskowi się roztopić i cieszyć się zapachem wokół

Oczywiście, Yankee Candle nie mają monopolu na produkcję wosków. Woodwick, Kringle Candle, Busy Bee, Village Candle - to tylko niektóre firmy

Na temat Kringle Candle jeszcze kiedyś na pewno się rozpiszę. Mała ciekawostka - firma została założona przez tego samego mężczyznę, co Yankee Candle, które uprzednio odsprzedał

W razie jakichkolwiek pytań piszcie śmiało - z przyjemnością wyjaśnię wszelkie wątpliwości odnośnie jednej z moich pasji

-
HEAL: O ooo o to mi właśnie chodziło bo z początku myślałam że to wosk do ciała albo coś pod prysznic-niektóre całkiem apetycznie wyglądają:)

Jak już wspominałam - zapachom cytrynowym nie ufam i przez internet tego wosku bym nie zamówiła. Czy zrobiłabym błąd?
Przy wąchaniu przez folię zapach jest taki sam jak przy paleniu - to duży plus, bo czasem mogą nas spotkać przykre niespodzianki. Jak pachnie sycylijska cytryna?... Mambą. Po prostu mambą. Tak, tą gumą rozpuszczalną dla dzieci. W czasach dzieciństwa opychałam się wszystkimi czterema smakami i może dlatego wosk budzi u mnie takie pozytywne skojarzenia. Rozumiem, że inni mogą to skojarzyć z łazienkowym odświeżaczem, ale nie jest to typowo kiczowaty, tani zapach. Gdyby cytrynę tak zasypać cukrem tak, że straciłaby cały kwasek - dokładnie to czuć. Wiadomo, co to za owoc, ale nie daje nam wrażenia tej cierpkości w ustach, jak przy wąchaniu prawdziwego egzemplarza. Wszystko byłoby cudownie, ale...
Moc. To najsłabszy punkt. Rzekłabym - nie pięta, lecz udziec achillesowy. Nawet w moim pokoju, przy zamkniętych drzwiach, co daje bardzo małą przestrzeń, wosk jest praktycznie niewyczuwalny, choć wrzucam go do kominka tyle, że prawie się wylewa. Gdyby to zmienili - z chęcią sięgnęłabym po niego znowu, gdy naszłaby mnie ochota na powspominanie bardziej beztroskich czasów.
Co do oprawy graficznej - zapach: cytryna - nazwa: cytryna - etykieta: cytryna - kolor: cytryna. Bez polotu, ale wszystko gra

Świeczkę polecam wszystkim fanom mamby oraz innych gum rozpuszczalnych - zapach obudzi w was pozytywne wspomnienia. Nie warto chyba tylko ze względu na intensywność zapachu, ale może trafił mi się felerny egzemplarz

Ocena: 7/10
-
madleine: Miałam ten zapach w formie swieczki- jest mocniejszy niż wosk. Spróbuj Sparkling Lemon- też fajne :)
Dzisiaj perełka, którą dziwnym trafem znalazłam podczas likwidacji miejscowego sklepu (który zajmował się sprzedażą herbat

Frosted Pumpkin - nie wiem zbyt wiele o tym zapachu, wydaje mi się, że jest to stara limitka amerykańska. Wiem za to, że zachwyciła mnie już przy wąchaniu przez folię

Moje umiejętności dedukcji pozwoliły mi stwierdzić, że wosk faktycznie przeleżał trochę w sklepie - folia na nim była luźna, lekko zmatowiona i ponaciągana. Poprzedni klienci nie wiedzieli co tracą - nawet w podeszłym wieku moc zapachu tego wosku była zaskakująca. Kilka minut po rozpaleniu poczułam bliżej nieokreślony, karmelowy zapach, który w miarę czasu przybierał na sile. Nie był za mocny, tego nie można powiedzieć, był za to bardzo dobrze wyczuwalny, w dowolnym miejscu pokoju mogłam się zaciągnąć i poczuć cudowny aromat jaki roztaczał się wokół.
Co do nut zapachowych - na pierwszy plan wysuwa się tytułowy frosting - lukier. Jednak nie jest od mdławy - najprawdziwszy zapach dyni dodaje mu wymiaru i "egzotyki" - nie jest to przecież popularny zapach w Polsce i dopiero po skojarzeniu dyniowej zupy-kremu, zrozumiałam, że intrygująca nutka pochodzi właśnie od tego warzywa. Wyczuwalne są również przyprawy, jednak grają one, że tak powiem, "trzecie skrzypce" - tworzą ładne tło, ale nie wysuwają się na pierwszy plan.
Na etykietce widzimy dynie oblane polewą. Budzi to prawidłowe skojarzenia co do zapachu - słodkawy, karmelowy, jednak imtrygujący.
Podsumowując - wosk, chociaż praktycznie niedostępny, jest czymś cudownym


Ocena 9/10
Już w sobotę następny post!

-
HEAL: Witam, proszę mi powiedzieć co to takiego w skrócie? Wiem, że to wosk ale to się je? smaruje na ciało? Do czego się to używa? Bardzo ciekawe recenzje tu widze:)
-
gość: hahahahaha hehehehehehe audycja zawierała lokowanie produktu hahahahaha błehehehehe myslisz, że kto głupi hahahahahahahahahaha
Irish Cream
Kocham słodkie, "jedzeniowe" zapachy. Obietnica ciepłej i maślanej kompozycji ze słodkimi nutami wanilii i śmietanki to terapia dla wszystkich moich zmysłów.
Pina Colada
Pina Colada to mój ulubiony drink. Uwielbiam każdy wymiar jego smaku i zapachu, kupuję wszelkie kosmetyki o tym zapachu, toteż wręcz poświęciłabym życie dla możliwości posiadania tej świeczki!
Chocolate Layer Cake
Miałam okazję poczuć ten zapach podczas wizyty w jednym ze sklepów z Yankee Candle. Wow. Czysta, czekoladowa czekolada. Dla maniaków słodyczy, którzy, tak jak ja, z powody diety, nie mogą ich spożywać

Napa Valley Sun
O żadnym zapachu nie nasłuchałam się tyle peanów, co o tym. W ocenach jestem dosyć asertywna, ale po przeczytaniu opisu tego zapachu, faktycznie mnie zaciekawił - promienie złotego, pudrowego bursztynu wykończone kwiatem wanilii to obiecująca charakterystyka, tym bardziej, że świeca nie jest mdława ani słodka - wszyscy określają ją jako świeżą, owocową - zagadka...

Water Garden
Oprócz zapachów jedzenia uwielbiam też te świeże - zielone. Water Garden to obietnica takiej właśnie "zieloności" w połączeniu z melonem i piżmem, które każdemu zapachowi dodaje tej pożądanej nuty i odrobiny "męskości", którą również uwielbiam

-
zdobienie paznokci ... i nie tylko :): Water Garden hmmm może ciekawie pachnieć :)

Dzisiaj na celownik biorę zapach Margarita Time, który pochodzi z zeszłorocznej wiosennej limitowanki. Dla wielu ludzi był strzałem w dziesiątkę, natomiast ja się na nim bardzo zawiodłam.
Nuty smakowe w drinku Margarita to likier Triple Sec (cytrusowy) oraz sok z limonki. Takiego zapachu się spodziewałam - owocowej świeżości, wręcz lekko kwaskowatej. Owszem, trudno zrobić cytrynowy zapach, który nie będzie przywodził na myśl kostki toaletowej, ale Margarita Time to dla mnie mdła i bezwymiarowa konstrukcja owocowych zapaszków, które osobno dałyby radę, w połączeniu - bynajmniej.
Wosku miałam tylko połówkę, ale wystarczyła ona na cztery długie palenia - co do mocy nie mam nic do zarzucenia.
Oprawa graficzna też jest niczego sobie - gdyby wosk faktycznie pachniał Margaritą, wpasowałaby się idealnie, chociaż trochę kłują mnie w oczy te pomidorki w tle, ale to już szczegół

Jestem zdziwiona falą pozytywnych komentarzy na temat tego zapachu. Na amerykańskiej stronie ma ponad 4 gwiazdki, co jest wysokim wynikiem. Jak dla mnie to niestety sztuczny zapach taniego odświeżacza powietrza "Majowy sad" czy coś w ten deseń. Niestety, nie mogę polecić tej świecy.
Ocena 3/10
Czwartek - pozytywniej!

#recenzja #apple #zapachowy #wosk #needle #yankeecandle #yankee candle #pine #candle #świeca #yankee
Apple & Pine Needle - jabłko i sosnowa igła, pachnie dokładnie tak jak się nazywa. Gdy go odpalimy, najpierw czujemy chłodny, mocny, ale absolutnie nie wunder-baumowy zapach lasu. Gdy wydaje się, że po pewnym czasie będzie stawał się męczący i przytłaczający - do akcji wkracza słodkie jabłko, które odmienia charakter zapachu i sprawia, że od nowa chcemy zaciągać się cudownym aromatem, który długo się utrzymuje.
Jeśli ten zapach miałby mieć kolor - byłby to właśnie kolor ciemnej zieleni, prawie czarnej, czyli taki, jaki mu nadano. Również ilustracja jest jak dla mnie trafiona w 10, czerwone jabłuszko schowane między gałęziami sosny to dokładnie to, co czuję, podczas palenia wosku.
Ocena 9/10
Następna recenzja już w poniedziałek!

Wosk nabyłam przez zupełny przypadek - w sklepie, który likwidowano zostały trzy rodzaje wosków, więc pomyślałam "raz kozie śmierć" i chwyciłam Sicilian Lemon, Midnight Jasmine oraz Apple&Pine Needle, których recenzji także się doczekacie

Musicie wiedzieć, że jestem fanką Bubble Tea. Najczęściej bywam w BoboQ, i tam dodają zielonej, jaśminowej herbaty. Niedawno zorientowałam się, że nie chodzę tam nie dla kuleczek, rozpływających się w ustach owocowym sokiem. Uwodzi mnie aromet bazy, właśnie tej herbaty. W perfumach, które najbardziej mi się podobają, również znajduje się jaśmin. Śmiem postawić śmiałą tezę, iż to nie przypadek.
Mimo, że jest to zapach kategorii kwiatowej, nie jest on banalnie słodki, ani nie zalatuje tanimi perfumami. Jest on wręcz pozbawiony tej kiczowatej nutki i tutaj znajdujemy odniesienie do Midnight - daje on wrażenie lekko chłodnego i tajemniczego, jak powietrze o północy.
Celnym było również dodanie wiciokrzewu, którego nuty pięknie przeplatają się z tytułowym, sennym jaśminem. Według opisu, powinnam czuć też kwiat mandarynki i pomarańczy (neroli), ale nic z tego.
Wosk jest intensywny, naraz wkładam do kominka 1/6 wosku a zapach roznosi się nie tylko po moim pokoju, ale też po sąsiednich pomieszczeniach, które są całkiem spore.
Ilustracja, z łodyżką jaśminu na ciemnym tle, jakby północnego nieba, który świetnie kontrastuje z bielą wosku, jest dla mnie strzałem w dziesiątkę i tyle właśnie otrzymuje wosk w dzisiejszej ocenie

Ocena: 10/10
W sobotę poruszę temat wspomnianego wyżej Apple&Pine Needle, stay tuned

Zaczynam od zapachu niezbyt popularnego, ale akurat teraz unosi się wokół mnie, więc postanowiłam, że pójdzie naa pierwszy ogień.
Dune Grass - trawa z wydm, pachnie dokładnie tak jak się nazywa. Czasem, spacerując promenadą, oprócz słonego, świeżego powietrza nadpływającego znad oceanu, możemy wyczuć dziwną, niecodzienną nutę. Zawsze zastanawiałam się, co wydziela taki zapach, teraz już wiem, że to właśnie trawa, którą wydmy tak często są porośnięte.
Jest to świeży zapach z dziwną mieszanką słodkości i delikatnego kwasku. Bardzo specyficzny, nie każdemu przypadnie do gustu. Mi samej, raz się podoba, a raz czym prędzej gaszę kominek (mam go w formie wosku). Nie jest więc zbyt dobrym pomysłem na prezent, i warto powąchać go przed kupnem, żeby się nie zawieść.
Leży u mnie już długo, ale mimo to nie stracił intensywności i wypełnia całe pomieszczenie. Za to duży plus.
Do gustu nie przypadł mi kolor wosku - jest to taki trochę "smutny zielony", nie odpowiada mi, ale to drobiazg, w końcu nie o to chodzi

Podsumowując - jest to oryginalny zapach, nie dla każdego. Specyficzna nutka potrafi jednak zauroczyć! Mimo średnio trafionego dobrania kolorów, wosk oceniam dobrze, ponieważ jest intensywny - ćwiartkę palę już czwarty raz. Dune Grass obecnie nie jest dostępny w Polsce, trzeba szukać ofert na allegro.
Ocena: 6/10
Następna recenzja w czwartek, tym razem bardziej kwiatowe klimaty

W tym roku wiosnę można było powitać z kolekcją Pure Essence (Q1), która składa się z delikatnych, świeżych zapachów.
Jeszcze znacznie przed latem mamy okazję poczuć się jak na wakacjach w orientalnych krajach za sprawą limitowanej edycji Grand Bazaar.
Na walentynki mieliśmy okazję poznać kolejne dwie limitowane świeczki - nazwa mini-kolekcji, Love is in the Air, najlepiej określa moje uczucia wobec nich!
Lato (Q2) jest wyjątkowo słodkie

W razie, gdyby ktoś nie lubił słodkich zapachów, Yankee znów ratuje, tym razem typowo letnim aromatami. Limitowanka o wyjątkowo przewrotnym tytule - Life's a Beach

To na jesienne Q3 - Out to Africa czekam najbardziej! Tym razem zapachy mają nas przenieść do Afryki i poznać ją w różnych odsłonach
Zima (Q4) to jak zwykle piękne, zimowe aromaty, idealne do palenia podczas długich wieczorów, przywodzą na myśl świąteczne chwile.
Na razie nie skupiam się na zapachach, to post typowo przeglądowy, jednak każdemu poświęcę chwilę podczas osobnych recenzji!
Chciałbym Cię
zalać woskiem
przez dziurkę
nie od klucza ^^